Na blogu „Zyski i Straty” powinny pojawiać się moje teksty. Jednak wcale tak nie musi być i właśnie tak się nie dzieje. Dziś proszę o przeczytanie pewnej anonimowej przypowieści, którą znalazłem w sieci.
Zapytała go: „Po ile sprzedajesz jajka?”
Stary sprzedawca odpowiedział: „Po 50 groszy za jajko, proszę pani.”
Powiedziała do niego: „Wezmę 6 jajek za 2,50 – albo sobie pójdę.”
Stary sprzedawca odpowiedział: „Weź je po cenie, jaką chcesz. Być może, to dobry początek, ponieważ nie byłem w stanie sprzedać nawet jednego jajka dzisiaj.”
Wzięła jajka i odeszła, czując, że wygrała. Wsiadła do swojego eleganckiego samochodu i poszła do eleganckiej restauracji ze swoją przyjaciółką. Tam, ona i jej przyjaciel, zamówili, co im się podobało. Zjedli trochę i zostawili dużo z tego, co zamówili. Potem poszła zapłacić. Rachunek wyniósł 140 zł. Dała 150 zł i poprosiła właściciela restauracji o zatrzymanie reszty.
Ten incydent mógł być całkiem normalny dla właściciela, ale bardzo bolesny dla biednego sprzedawcy jajek. Chodzi o to, że dlaczego zawsze pokazujemy, że mamy moc, kiedy kupujemy od potrzebujących?! I dlaczego jesteśmy hojni dla tych, którzy nawet nie potrzebują naszej hojności?
Kiedyś czytałem gdzieś: Mój ojciec kupował proste rzeczy od biednych ludzi po wysokich cenach, mimo, że ich nie potrzebował. Czasami nawet płacił za nie ekstra. Martwiłem się tym aktem i zapytałem go dlaczego on to robi?
Wtedy mój ojciec odpowiedział: „to jest miłosierdzie pełne GODności, moje dziecko”.
Wiem, że większość z Was nie zechce podzielić się tą wiadomością, lecz jeśli czujesz, że ludzie muszą to zobaczyć, to przekaż dalej tę wiadomość tak jak ja.
Juliusz Bolek „Zyski i straty”
Pewnego dnia do moich drzwi zapukał dostawca jajek, kupiłam paletę nie chcąc kilkuzłotowej reszty. Mężczyzna podziękował uśmiechając się do mnie, a po kilku dniach oprócz jajek przyniósł mi w prezencie koszyk pięknych jabłek. Karma naprawdę wraca:)
Tak, pełna nonszalancja przy napiwku, za 10 złotych i targowanie się o 50 groszy…. 🙁
Dająca do myślenia historia!
Brawo dla autora.
Pieniądze mają względną wartość.
Bardzo pouczająca historia.
Potrzeba wygrywania to obsesja. 🙁
Rewelacja!
Że babie chciało się targować o 50 groszy!
50 groszy za jajko to prawie darmo.
Trudno nie zgodzić się z opinią wyrażoną w jednym z komentarzy, że karma wraca. Tylko, kto mógłby nauczyć tę paniusię, jak nie okazywać swojej wyższości finansowej nad opisanym tu sprzedawcą jajek? Ta chęć popisania się swoim wyższym statusem ekonomicznym objawia się w wielu obszarach. Brak kultury osobistej, brak klasy widać np. w kulturze poruszania się samochodem wyrażanym przez właścicieli SUW-ów. A gdy jeszcze przejawia się ów brak kultury w zachowaniu np. ministra wojny, byłego na szczęście, to ręce opadają. Każdemu może przydarzyć się kolizja, ale nie każdy potrafi pokazać, że ma klasę.
Potrzebujemy więc więcej pouczających historii. Może kiedyś się przebiją do społecznej świadomości.
Wspaniały tekst!
To jak traktujemy słabszych i biedniejszych, pokazuje kim naprawdę jesteśmy. Szacunek dla drugiego człowieka i jego pracy przede wszystkim.
Piękna przypowieść i na prawdę daje do myślenia, pokazując jak często uganiamy się za rzeczami bez znaczenia, poniżając innych sami zyskujemy nic nie wartą satysfakcję.
Przypomina się przypowieść o Łazarzu i bogaczu. https://stacja7.pl/wiara/przypowiesci-jezusowy-styl-bogacz-i-lazarz-lk-1619-31/
Jak to mówią pieniądze to nie wszystko , ważny szacunek dla drugiego człowieka !
Mamy tendencję do uganiania się za rzeczami materialnymi, kolekcjonujemy ich coraz więcej, wiecznie jest nam mało, a już dawno zatraciliśmy zdolność do cieszenia się z nich….
Smutne…
Bardzo często zapominamy, że to człowiek sie liczy a nie pieniądze. Pięna historia
Wzruszająca historia